Wpływ ciepłej zimy na rodziny pszczele
Pracą w pasiece zaczynałem już jako dziecko u boku mojego dziadka, z którym przesiadywałem całymi dniami między ulami. Obecnie prowadzę gospodarstwo pasieczne w południowo-zachodniej części kraju. Nasz rejon jest, a przynajmniej był do tej pory, najbardziej sprzyjający dla gospodarki pasiecznej. Jesień z przymrozkami, zima umiarkowana, końcem lutego i na początku marca zaczynało się przedwiośnie. Cały proces rozwojowy można było jakoś sobie zaplanować – czego nie możemy zrobić za bardzo dziś.
Dzisiejszy czas zimowli pszczół jest czasem niepewnym dla wielu pszczelarzy, martwią się czy na wiosnę zastaną jeszcze pszczoły w swoich ulach. Nasi dziadkowie rozpoczynali karmienie w sierpniu i kończyli około 10 września i to była żelazna zasada. Następnie ocieplali ule i do wiosny mogli spać spokojnie. A co dziś? Mogłoby się wydawać, że zrobiliśmy wszystko i możemy odpoczywać, gdy początkiem września zakończmy karmienie. W ostatnich latach nasza jesień przypomina lato: we wrześniu i październiku mamy temperatury podobne do letnich. Co sprawia, że dobre, młode matki zaczynają czerwienie. W listopadzie u wielu pszczelarzy okazuje się, że zaczyna brakować w ulach pokarmu. Co jest jednoznaczne z tym, że na wiosnę możemy się pożegnać z pszczołami. Co zrobić, żeby w tych trudnych czasach dla pszczelarstwa jakoś sobie poradzić?
Myślę, że przygotowując pszczoły do zimy już w drugiej połowie lipca (jeśli nie korzystamy z pożytków późnoletnich) musimy stymulować rozwojem tak, aby matki rozczerwiły się w lipcu i sierpniu. Bo jak wiemy pszczoły, które wygryzają się na przełomie sierpnia i września, to te właśnie będą stanowiły fundament dla nowego pokolenia pszczół na wiosnę przyszłego roku. Takie silne i zdrowe rodziny poradzą sobie z ciepłą zimą. Należy pamiętać, że rodzina pszczela musi mieć zabezpieczone około 15kg pokarmu na zimę i końcem września należałoby jeszcze przeprowadzić wyrywkowo przegląd i sprawdzić stan zapasu w ulach. Należałoby też po nakarmieniu nie ocieplać, a nawet je troszkę schłodzić poprzez odsłonięcie otworów wentylacyjnych lub wyciągając tylną beleczkę.
Ktoś mógłby mi zarzucić to co mam nie ocieplać na zimy pszczół?! Na podstawie obserwacji stwierdzone jest jednoznacznie, że pszczołom do dobrego przetrwania zimy potrzebne są trzy kwestie:
- zwalczanie warrozy,
- odpowiedni zapas pokarmu,
- suchy ul (nie można dopuścić do wilgoci w ulu).
Z ociepleniem poczekajmy do pierwszego oblotu, też po nim powinniśmy pozamykać otwory wentylacyjne. Dobrze jest ocieplić gniazda pszczele suchymi poduszkami lub matami i spokojnie pozwolić w ten sposób pszczołom na rozwój wiosenny.
Myślę, że prowadząc taką gospodarkę nie będziemy musieli się martwić faktem, że zima jest ciepła czy o kilka tygodni dłuższa. Nie będziemy zaglądać na prognozy pogody i martwić się, że zacznie brakować pokarmu. Rodziny z takim zapasem pokarmowym spokojnie przetrwają zimowlę i na wiosnę każda z nich będzie miała jeszcze mały zapas pożywienia, który jest niezbędny do wychowania nowego pokolenia pszczół!
Zobacz również:
Zimowla pszczół - wszystko na temat
Zalecenia pszczelarskie na styczeń
Późnoletnie oraz jesienne podkarmianie pszczół
Co robić, gdy śnieg zasypie wyloty przy ulach?
Zimowy osyp pszczół - co robić?
Liczba wyświetleń artykułu: 17471
Komentarze z forum pszczelarskiego
factis 2014-02-11 17:41:44
emil 2014-02-11 18:53:44
Lukasz_Baniak 2014-02-12 10:12:34
blondynekkrk 2014-02-13 20:43:28