Prawo o pszczołach i obowiązki pszczelarza
Treść oryginalna artykułu: "Julian Piwowarski - Prawo o pszczołach i obowiązki pszczelarza".
W Kongresówce ustawodawstwa o pszczelnictwie jeszcze niema. Sprawy pszczelnictwa podpadają tu pod prawo ogólne o własności i o zwierzętach domowych. Jednak w czasie rozpraw na ten temat w sądach, bywa brane pod rozwagę prawo zwyczajowe. (Prawo zwyczajowe jest prawem nie pisanym, powstało ono ze zwyczaju).
Prawo to jest następujące. Każdy bez wyjątku może hodować pszczoły na swej ziemi, nikt mu tego zaprzeczyć nie może.
Jednak właściciel pszczół jest obowiązany przedsięwziąć wszelkie środki zapobiegawcze, by jego pszczoły nie czyniły nikomu krzywdy żądleniem. Ule mogą być stawiane o 10 kroków od granicy sąsiada, a 30 od dróg i cudzych domów; o ile zaś warunki nie pozwalają i jest to niemożliwe dla pszczelarza, to w takim razie powinien on postawić wysoki parkan lub posadzić krzewy, aby zasłonić przechodniów przed pszczołami. W razie pokłucia kogo przez pszczoły (lub cudzych zwierząt domowych), właściciel pszczół, o ile ma udowodnione, że to jego pszczoły uczyniły krzywdę, odpowiada za to karą pieniężną lub aresztem, a prócz tego płaci odszkodowanie i ponosi koszta sądowe. (...)
Za kradzież pszczół, lub miodu z uli, prawo karze do 6 miesięcy więzienia prócz odszkodowania. (...) „W podaniu ludowem kradzież pszczół uważana jest za ciężki grzech. Jeszcze przed 50 laty w Galicji nad Rabą, zabijanie pszczół uważano za grzech i przestępstwo i gdy komu czyn ten udowodniono karał go publicznie sąd gromadzki licznemi plagami.
Gdy złodziej wydarłszy plaster miodu z barci sprawi, że rój opadnie, popełnia przestępstwo równe zamordowaniu człowieka i winien być powieszony na tem samem drzewie”. (...)
Obecnie prawo w porównaniu z dawnemi, których przykład przytaczam niżej, jest łagodne. Dawnemi czasy, na Litwie, gdy komu dowiedziono obrabowanie ula, wskutek czego pszczoły zginęły, złodzieja rozbierano z odzieży, wyjmowano część wnętrzności, które przybijano gwoździem do ula z silnym rojem i wtedy odprowadzono nieszczęśliwego człowieka wokoło pnia, aby pszczoły go żądliły. Już później za czasów Jucewicza zabicie pszczoły było „niesłychanym kryminałem”. Były to oczywiście straszne, tortury ale z tego widać, iż starsze pokolenia więcej ceniły pracę pszczół, gdy aż takie kary stosowały. (...)
Artykuł pochodzi z gazety "Głos Miechowskiej Wsi" wydanej 3. sierpnia 2013 r. przez Muzeum Ziemi Miechowskiej z dotacji Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu Patriotyzm Jutra. Wydanie gazety wraz z artykułami w takiej formie było jedną z atrakcji wystawy pt. "Chłop potęgą jest i basta! 110. rocznica Wystawy Włościańskiej Miechów 1903".
Liczba wyświetleń artykułu: 14119
Komentarze z forum pszczelarskiego
blondynekkrk 2016-06-05 09:03:55
tulipan 2016-09-09 21:12:08