Portal Pszczelarski

Rójka na drzewie, czyli przeniesienie pszczół z drzewa do ula

Na zdjęciu: pszczelarz i rójka na drzewie. Źródło zdjęcia: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0f/Beekeper_collecting_swarm.jpg Autor zdjęcia: Fir0002

rójka rójka na drzewie przenoszenie pszczół nastrój rojowy rojnica transportówka

Rójka na drzewie, czyli przeniesienie pszczół z drzewa do ula

Roje pszczół podczas rójki lubią uwiązywać się w wielu miejscach, także na drzewach. Zadaniem pszczelarza jest schwytanie takiego roju i umieszczenie z powrotem w ulu. A to nie lada wyzwanie.

Pszczoły, które uwiązały się na drzewie mogą być trudne do złapania – wszystko zależy od lokalizacji. Niektóre roje uwiązują się nisko, a inne wysoko. Jedne siadają na gałęziach, drugie zajmują spróchniałe dziuple. Do chwytania roju trzeba się dobrze przygotować. Po pierwsze – potrzebny będzie pojemnik na schwytany rój, dzięki któremu bezpiecznie przetransportujemy pszczoły z powrotem do ula. Rozmiar pojemnika dopasować należy do siły rodziny oraz miejsca, w którym zbieramy pszczoły. Najczęściej do chwytania uciekinierów wykorzystuje się rojnice transportowe oraz specjalne skrzynki. Muszą być one jak najlżejsze (sam rój sporo będzie ważył), a także powinny być wyposażone w uchwyty do wygodnego transportu (nie wystarczy roju złapać, trzeba go jeszcze przenieść – czasem na duże odległości).

Pojemnik to podstawa
Specjalistyczne rojnice do chwytania rojów mają kratę odgrodową, dzięki której od razu można oddzielić matkę pszczelą od pszczół robotnic i trutni. Niektóre z nich są też wyposażone w zasuwane dno, dzięki czemu rój można zamknąć bezpośrednio po złapaniu. Jeśli pszczelarz dopiero zaczyna swoją przygodę z pszczołami i nie zdążył jeszcze zakupić niezbędnego sprzętu, z powodzeniem do łapania roju może wykorzystać zwykłe tekturowe pudełko, oczywiście o odpowiedniej sztywności. Najważniejsze w tym przypadku, by nie było ono szczelnie zamykane. Pszczoły muszą mieć bowiem zapewnioną prawidłową wentylację w przypadku, jeśli zajdzie konieczność przetransportowania ich na dość duże odległości. Złapane roje zwykle przesypuje się tuż po złapaniu do siedziby tymczasowej, a do docelowego ula przenosi się je dopiero wieczorem, gdy są spokojniejsze. W niektórych sytuacjach rój można umieścić w docelowym miejscu bezpośrednio po złapaniu. Dzieje się tak wtedy, gdy rój uwiązuje się na niskich partiach (na przykład drzewa) lub gdy gałąź, na której się znajduje, można bez problemu odciąć i potem wygodnie przesypać pszczoły.

Dodatkowe wyposażenie
Oprócz przyrządu do transportu podczas chwytania roju potrzebujemy też kilku narzędzi pomocniczych, między innymi: podkurzacz, rozpylacz wody, szczotka, kawałek deski służący jako podłoże oraz parasol do ochrony przed słońcem. Przyda się też kombinezon ochronny, raczej dla profilaktyki niż z powodu pełnego zagrożenia. Pszczoły podczas rójki mają bowiem wola pełne miodu i rzadko zdarza się, by w tym czasie żądliły. Ale ponieważ nigdy nie wiadomo, czy im się humor nie zmieni, lepiej dmuchać na zimne i zabezpieczyć się przed agresją robotnic. Jeśli pszczołom udało się już wybudować na drzewie prymitywne gniazdo i dzikie plastry, na pewno będą go zażarcie bronić i nie oddadzą go bez walki. Wtedy konieczne będzie wykorzystanie podkurzacza do złagodzenia agresji owadów.

Czekamy aż zlecą albo zmiatamy
Zanim spróbujemy zdjąć rój z drzewa, musimy obficie spryskać go wodą. Oczywiście, stanie się przez to sporo cięższy, ale woda jest konieczna, aby ograniczyć ruchliwość pszczół w roju. Potem wystarczy umieścić pojemnik pod rojem i silnie potrząsać gałęzią – pszczoły jedna po drugiej zaczną odczepiać się od roju i wpadać do pojemnika. Im większy rój, tym dłużej cały ten proces potrwa. Gdy pszczoły skończą wpadać, wystarczy zamknąć pojemnik. Wystarczy potem poobserwować pszczoły przez chwilę, by sprawdzić, czy wśród nich znajduje się matka. Jeśli tak, będą zachowywały się spokojnie. Jeśli natomiast nie ma matki, pszczoły będą poruszały się chaotycznie, mogą też być niespokojne i agresywne. W obliczu braku matki całą akcję trzeba powtórzyć z największa starannością – na pewno bowiem została gdzieś na drzewie i trzeba ją koniecznie odnaleźć.

Jeśli rój uwiąże się wysoko na drzewie, na wysokości kilku metrów, trzeba dać mu trochę czasu, aby wszystkie pszczoły zleciały do rojnicy. Potrzeba minimum 10 minut. Jeśli natomiast rój uwiązał się na niższej wysokości, ale za to na grubym drzewie, pszczoły można zmiatać do pojemnika za pomocą szczotki. Im większa grubość pnia, tym czynność ta będzie łatwiejsza.

Pojemnik pod parasolem
Jeśli chwytamy rój podczas słonecznej pogody pamiętajmy, by na czas ich zbierania się w pojemniku osłonić go za pomocą parasola przed słońcem. Jeśli będzie bowiem zbyt gorąco, pszczoły będą masowo wychodzić z pojemnika. Pszczoły unikają bowiem takich temperatur, które mogą zagrozić plastrom. Chwytanie i przenoszenie roju z drzewa do ula to też ogromny wysiłek dla pszczelarza. Potrzeba bardzo dużo siły fizycznej i umiejętności organizacyjnych, by wszystkie działania przeprowadzić zgodnie z planem. Dlatego też najlepiej jest przeprowadzać całą akcję w towarzystwie drugiej osoby.

Opracowano na podstawie:
Werner Gekeler, Pszczoły. Poradnik hodowcy, Wydawnictwo RM, Warszawa 2014, s. 76-77

Zobacz również:

Jak zwabić rójkę? 

Rójka. Termin, miejsca, sposób postępowania, waga i nazwy rojów

Nastrój rojowy – czy rójka to konieczność?

Roje pszczół i ich nazwy

Własność roju pszczół

Rebelia w ulu - Rójka i rebeliantki 

Ul odkładowy - Rojnica - Transportówka - sprzęt pszczelarski

Anna Celińska

Anna Celińska

Autorka tekstów

Dziennikarz z wykształcenia, zawodu i pasji. Żaden temat nie jest jej obcy, a pszczoły z artykułu na artykuł uwielbia coraz bardziej. Na PortalPszczelarski.pl wrzuca teksty według najważniejszego klucza – informować, radzić, wyjaśniać to, co ważne dla Was. Bo bez czytelnika nie miałoby sensu pisanie.

Zobacz wszystkie artykuły tego autora



Liczba wyświetleń artykułu: 42356

Komentarze z forum pszczelarskiego

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszy i weź udział w dyskusji!


  Ostatnio na forum:



  Współpracują z portalem:

Renata Gasek

Renata Gasek

Autorka tekstów

Entuzjastka szeroko pojętego rękodzieła, autorka prac zamieszczonych na blogu Kocie robótki (https://kocieprace.blogspot.com/)

Pirografia (sztuka malowania ogniem) w pszczelarstwie

Mirka Lenarcik

Mirka Lenarcik

Autorka tekstów oraz bloga mirosixgotuje.blox.pl

Ukończyła archeologię i anglistykę we Wrocławiu oraz studia doktoranckie w Niemczech. Oprócz gotowania największa pasja to kultura Iranu oraz historia.

Konfitura z melona z imbirem i miodem

Chałka z szafranem i miodem

Kapusta czerwona z porto

Luiza Dawidowicz

Luiza Dawidowicz

Autorka publikacji

Doktorantka na Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Absolwentka kierunków: ochrona środowiska na UAM w Poznaniu oraz ogrodnictwo na UP w Poznaniu. Interesuje się projektowaniem ogrodów, urządzaniem i pielęgnacją zieleni, a także rewitalizacją zdegradowanych obszarów. W swoim działaniu łączy wiedzę zdobytą na obu kierunkach studiów z zamiłowaniem artystycznym oraz florystycznym. Uwielbia rośliny, zwierzęta, pracę w ogrodzie, podróże bliskie i dalekie. Działa w Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Ogrodnictwa w Poznaniu, w którym pełni funkcję wiceprezesa Sekcji Florystycznej.

Murarka ogrodowa (Osmia rufa L.). Cz. 2.

Murarka ogrodowa (Osmia rufa L.). Cz. 3.

Murarka ogrodowa (Osmia rufa L.). Cz. 1.

Paulina Jamrozik

Paulina Jamrozik

Autorka tekstów oraz właścicielka Medis-online.pl

Założycielka Gabinetu Dietetycznego MEDIS. Na co dzień pomaga trwale zmienić nawyki żywieniowe swoim pacjentom. Pokazuje jak pozbyć się zbędnej tkanki tłuszczowej, poprawić samopoczucie, samoocenę, a przede wszystkim zdrowie.

Domowy sposób na wzmocnienie odporności