Portal Pszczelarski

Bartnik Postępowy: Miód a witaminy (1930.08)

Bartnik Postępowy miód mleczko pszczele

Publikacja: Kw. W. Kranowski w: Bartnik Postępowy, nr 8 (1930), str. 177-181

We Vczeli Morawskiej z listopada r. 1929 znajdujemy pod powyższym tytułem ciekawą rozprawę. Oto jej treść:

Jak dawniej wartość pokarmów oceniano według kaloryj, tak dziś ocenia się je według zawartości witaminów. Każdy organizm ludzki, czy zwierzęcy, jeśli ma się utrzymać i być zdrowym, musi zużyć pewną, określoną ilość białka, tłuszczu, węglowodanów, soli mineralnych i wody, a nadto prócz powyższych składników -  są konieczne w pokarmach także witaminy. Zróżniczkowane pod względem skłádników, ciała białkowe (a jest ich coś około 22 gatunków) są bardzo ważną częścią pokarmów, mających za zadanie uzupełniać przedewszystkiem straconą energję życiową, a należy tu np. lysin, arginin, histidin, tryptofan. Jeśli niema w pokarmach białka, czy ważnych jego składnlków, to organizm ginie z głodu, choćby równocześnie innych materyj było aż nadto. Węglowodany i tłuszcze są żródłem energetycznych procesów, są tworzywem siły i ciepła, które możemy mierzyć. Zasadnicze części składowe pokarmów, jak: ciała białkowe, tłuszcze i węglowodany, to łączy ze sobą, że żadne z nich, samo, nie może wystarcżyć zwierzęciu, gdyż np. odżywianie się wyłącznie tylko ciałami białkowemi szkodzi trawieniu; tłuszcz, jako wyłączny składnik odżywczy, sprowadza śmierć, podobnie, jak głód; a nie inaczej ma się też rzecz z węglowodanami. Z mineralnych składników, potrzebnych do utrzymania życia, są ważne: siarka, fosfor, chlor, żelazo, wapno it. p., a znajdują się one albo w postaci soli albo też są związane z ciałami białkowemi i lipoidami - brak zaś ich sprowadza ciężkie niedomagania, a nawet grozi życiu zwierzęcia. Organizm z początku broni się w ten sposób przed ich utratą (gdy nowego nie otrzymuje materjału), że stara się je jak najdłużej zatrzymać, później zaś niechybnie już skazany jest na śmierć. O potrzebie wody dla żyjącego organizmu chyba niema się co rozpisywać.

Co się tyczy braku witaminów, to te niedomagania nazywamy awitaminosami. Wielką wartość witaminów w ostatnich 20 latach poznano już dostatecznie, aczkolwiek składu ich chemicznego nie znamy. W pokarmach spotykamy je tylko w małych ilościach i, co ważniejsza, organizm ludzki i zwierzęcy nie jest w stanie sam systematycznie ich wytwarzać w sobie i wobec tego jest skazany na świat roślinny, w którym one znajdują się głównie (zwłaszcza w nasionach, kiełkach i liściach zielonych). Względnie jeszcze najwięcej znajduje się witaminów w wątrobie. Zagadnienie, które właściwie gatunki, czy części roślin, wytwarzają witaminy, jest jeszcze dalekie od rozwiązania, a niektórzy badacze są nawet tego zdania, że one powstają skutkiem działania bakteryj ziemnych, które potem przejmują rośliny, jako gotowy produkt. Na wszelki jednak wypadek można powiedzieć, że proces powstawania witaminów jest bardzo złożony i że tu bierze udział cały szereg, dotąd nieznanych faktorów, przyczem to jedno napewne można stwierdzić, że są one produktem przemiany materji w roślinach. Witaminy poznaje się ze sposobu ich działania, według którego można ich, jak dotąd, 6 gatunków oznaczyć. Są one bardzo czułe na środowisko, w którem się znajdują, na ciepło, kwasy, światło it. p., a że dają rozpuszczać się w różnych płynach, więc można je też z pokarmów segregować. Wiele z nich prędko traci swą zdolność do oddziaływania i w nieprzyjaznych warunkach ginie. Nasiona zawierają prawie wszystkie gatunki witaminów. Polak, K. Funk z Warszawy, dzieli je na właściwe witaminy (materje azotowe, które niszczą alkalje) i na witasteriny, materje bezazotowe, pokrewne lub identyczne z cholesteryną, a dające rozpuszczać się w tłuszczach i opierające się alkaljom.

Do witaminów zaliczamy witamin B (antineurytyczny), C (antiszkorbutowy) i D (witamin, przyczyniający się do wzrostu); do witasteryn zaś, według Funka, witamin A (antikseroftalmiczny), E (antirachityczny) i F (czynnik, mający związek z rozmnażaniem się).

Witamin A, rozpuszczalny w alkoholu, eterze i acetonie, ale nie w wodzie, odkrył najpierw niemiecki fizjolog Stepp, przeprowadzając doświadczenia na myszach, którym dawał chleb i mleko, ekstrahowane alkoholem, które też skutkiem tego zapadły na zdrowiu. Widocznem było tedy, że materja, niezbędna do utrzymania myszy w zdrowiu, przeszła do rozczynu. Wspomniany badacz wyraził też przypuszczenie, że materja ta przynależy do lipoidów. Stosunkowo wielka ilość tych witaminów A (zwyczajnie i z witaminami E) znachodzi się w tłu szczach, olejach roślinnych, jarzynach, jak: w szpinaku, kapuście, sałacie główkowej; dalej: w korzeniach, gruczołach, a przedewszystkiem w kiełkach ziarn. Dużą jego ilość można też spotkać w tłuszczu mlecznym, wątrobianym, rybim, żółtku jaja i gdzieindziej, a w małej ilości widać go i w słoninie, widocznie dlatego, że wieprzów zwyczajnie nie karmi się zielonym pokarmem, a zresztą przez smażenie niszczy się je. Niektórzy badacze amerykańscy wprost uzależniają witamin A z zawartością żółtej barwy w marchwi, kukurudzy i maśle. Witamin ten podlega działaniu dłuższemu promieni słonecznych, a zwłaszcza promieni pozafjołkowych; bardzo jest też wraźliwy na światło, łącznie z przystępem powietrza, gdyż sżybko dochodzi do utlenienia (oxydacji) i zniszczenia. Jest oporny na wysoką temperaturę, ale wtedy tylko, gdy powietrze nie ma dostępu do niego (masło np. może wytrzymać 4 godz temperature 120° C, bez dostępu pоwietrza); opiera się też dobrze, jeśli znajduje się w kwaśnem środowisku.

Kwestja wpływu powietrza, ciepła i kwaśnego środowiska ma wielkie znaczenia przy ocenianiu konserwowanych pokarmów. Jeśli brak witaminu A (a także E), to organizm przestaje róść, przyczem młody organizm jest na to czulszy, aniżeli organizm stary, gdyż witamin ten jest niezbędny do utworzenia tkanki kostnej.

Brak witaminu E sprowadza uszkodzenie i zmiękczenie kości i rachityzm, jakkolwiek nie można powiedzieć, żeby tylko brak tego czynnika sprowadzał te niedomagania. Rachityzm пр. powstaje łatwo przy odżywianiu się składnikami, ubogiemi w wapno (biały chleb, cukier, margaryna, kartofle, ryż), a leczy się go przez podanie pokarmów, obfitujących w wapno i antirachityczne witaminy E (mleko, jaja, jarzyny, masło, mąka owsiana). Można go też leczyć naświetlaniem pozafjołkowemi promieniami, przydając, oczywiście, do tej kuracji potrawy, zawierające fosfor i wapno.

Trzecim, ważnym składnikiem, to antineurytyczny witamin B, rozpuszczający się w wodzie i alkoholu, a odkryty w r. 1897, przy doświadczeniach nad kurami, żywionemi jedynie omielonym ryżem. Objawy tej choroby nerwowej, zwanej „beriberi," dają się też widzieć u Japończyków i Chińczyków, żywiących się przeważnie ryżem. U ptaków choroba ta nazywa się polyneuritis gallinarum. Nieznana jest chemiczna wartość tego witaminu, ale, jeśli go niema w pokarmie, to zaraz szwankuje wymiana materji, powstają nerwowe kurcze, które wnet jednak znikną, gdyśmy choremu poddali witamin B, choćby w małej bardzo ilości. Witamin ten na działanie powietrza i ciepła jest względnie odporny, jakkolwiek nie znosi alkalicznego otoczenia, a w niebardzo kwaśnem środowisku też wychodzi obronną ręką. Wynika stąd, że on nie traci swego znaczenia przez warzenie i dobrze zachowuje się, zwłaszcza w pokarmach kwaśnych. Można go zniszczyć dopiero przez podwyższenię temperatury do 120° C, przy zwiększonem ciśnieniu. Znajduje się on w pokarmach roślinnych (a także w drożdżach). Z wyjątkiem chyba żyta jest go w każdem zbożu najwięcej w zewnętrznej warstwie ziarna, wobec czego wielką szkodą bywa usuwanie z jadła otręb. Czem grubsza mąka, tem więcej zawiera witaminów - ryż np. omielany i chleb biały prawie że są ich pozbawione; coś podobnego tyczy się i ziemniaków. Marchew, szpinak, ćwikła, bób i groch mają go dużo; mniej już: rajskie jabłka, pomarańcze i cytryny, a najmniej jabłka, gruszki, banany i śliwki. Stosunkowo też mało jest go w mleku zwierzęcem jajach, wątrobie, mózgu, nerkach, sercu i muskułach.

Czwartą, ważną gromadą czynników w pokarmach, jest przeciwszkorbutyczny witamin C. Powszechnie wiadomem było, że żeglarze, zdani na żywienie się długi czas konserwami, zapadają powoli na chorobę, zwaną szkorbutem, w której, w dalszem stadjum jego rozwoju, wypadają zęby, a na dziąsłach tworzą się wrzody. Początkowo zaś nią dotknięty traci, stopniowo apetyt, chudnie i słabnie, a skóra nabiera, koloru popielatego. Lekarstwem na szkorbut jest świeża jarzyna (kapusta, cytryna, pomarańcze buraki, kartofle, młody groch, i wogóle owoce soczyste). Poza człowiekiem na brak witaminu C jest też bardzo wrażliwa świnka morska. Zawartość witaminu C jest bardzo chwiejna, względnie najwięcej jest go jeszcze w młodych i świeżych roślinach. Rozpuszcza się w wodzie i alkoholu, a wraźliwy jest wogóle na wyższą temperaturę, zwłaszcza dłużej trwającą (пp. 120-140° С). Kwaśne środowisko chroni go przed zniszczeniem.

Niedawno temu odkryto też witamin D (przeciw marazmowi), którego brak objawia się w ten sposób, że zanika zwłaszcza poza czem innem - muskulatura organów wewnętrznych. Rozpuszcza się w wodzie, a na gorąco jest odporniejszy, aniżeli witamin B, gdyż może znieść 100° C. nawet przez 6 godzin. Opiera się też działaniu kwasów i alkaljów i nie podlega utlenianiu się (oxydacji). Witamin D znachodzi się w mleku, młodym grochu, bobie, ziarnach zboża, owocach, ale nigdy w tłuszczach i olejach.

Brak witaminu F (czynnika, potęgującego, żeby tak powiedzieć, płodność) może pociągnąć za sobą poronienie płodu, względnie zarodek może zmarnieć przedwcześnie lub wsiąknąć w ciało matczyne. Rozpuszcza się w tłuszczach, alkoholu, eterze, benzynie i acetonie i jest odporny na wysoką temperature (np. zarodek pszenicy, gdzie go jest dużo), światło, działanie powietrza i wielu czynników chemicznych, a także na działanie silnych kwasów, mniej zaś na działanie alkaljów. Znaleźć go można w tkankach zwierzęcych, jak: w mleku, żółtku jajowem, wątrobie, a także występuje obficie w liściach grochu, szpinaku i ziarnach owsa, źyta i pszenicy (zwłaszcza zaleca się w tym względzie olej z zarodków tej ostatniej).

Trudno przypuścić, według wszelkiego prawdopodobieństwa, żeby w miodzie pszczelim były witaminy w większej ilości, choćby dlatego, że wogóle cukry nie są zwyczajnie podłożem dla nich. Miód jest pokarmem bardzo pożądanym, a reklama witaminów zbyt hałaśliwa; więc nie dziw, że, począwszy od r. 1918, wielu badaczy poświęciło się badaniu zawartości witaminów w miodzie, którego wyniki jednak są dotychczas sporne. Niektórzy całkiem przeczą temu, żeby w miodzie miały być witaminy (np. Bachmannowa, Faber, Scheunert i inni), drudzy zaś utrzymują, że są one tam, ale tylko w małej ilości (np. Dutcher, Hawk, Rubner, Luttin ger, Nelson, Marek i inni), przyczem sądzą jeszcze, że ta mała ilość pochodzi od ziarenek pyłkowych, które się do niego dostały. Względnie najwięcej jeszcze jest w miodzie witaminów B, a prawdopodobnie jest w nim także pewna stała ilość witaminów innych, może B, może A, może C). Badania, tyczące się witaminów w miodzie, nie są zamknięte, a pamiętać należy, że analiza chemiczna nic tu nie powie.

Gdyby nawet jednak sprawdzono, że w miodzie wcale niema witaminów, to i tak okoliczność ta nie obniżyłaby wartości jego, a to głównie dlatego, że znaleźć je można w bardzo różnych, a do tego i tanich, innych substancjach. Nie jemy miodu, mówi Philips, z powodu zawartych w nim witaminów, gdyż ma on tyle innych zalet, wykazanych na podstawie doświadczenia, że z powyższych racyj będzie zawsze poszukiwanym pokarmem i lekiem i niema wcale potrzeby, dodaje tenże, żebyśmy miodem robili konkurencję producentom tłuszczów rybich, czy czego innego.

Miscellanea.

Z drobnych wiadomości może nie od rzeczy będzie dodać, że jakiś korespondent Am. B. J. z r. 1929 wyraża nadzieję, że karmienie dzieci, czy też ludzi starych i zużytych, mleczkiem pszczelem, którem żywią się matki, ma sprowadzać podobne, jak to się widzi u pszczół, prawie niebywałe skutki. Rzecz ta, jak się zdaje, jest zgóry przesądzona w sensie negatywnym.

Inna wiadomość z tegoż źródła podaje, że w grocie hiszpańskiej Grotto de la Arana koło Walencji znaleziono rysunek ścienny, przedstawiający, jak paleolityczny człowiek dobierał się do skalnych kryjówek pszczelich, skąd wybierał miód i składał go do naczynia z kory.

Jak zwyczajnie, ks. Dziekan Adamec z naszego B. P. referuje artykuł p. Woźniakiewicza Watzkii mój o pszczelarstwie w Chinach i, co ważniejsza, energicznie występuje przeciw tym, którzy starają się obniżyć wartość naukowych naszych eksponatów w Poznaniu (Dzierżon, Ciesielski, herbarz ks. Ciborowskiego), zaś redaktor Sondek, omawiający pochlebnie traktat p. Guderskiej o pasorzytach pszczelich słusznie dodaje, że opuszczono tam metodę leczenia akarenozy sposobem Frow'a i że nie uwzględniono pasożyta, zw. Acarapis externus, czy też Dermestes ardarius; nie uwzględniono też należycie badań Bielawskiego.



Liczba wyświetleń artykułu: 312

Komentarze z forum pszczelarskiego

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszy i weź udział w dyskusji!


  Ostatnio na forum:



  Współpracują z portalem:

Fundacja Nasza Ziemia

Fundacja Nasza Ziemia

Partner serwisu

Organizacja pozarządowa założona w 1994 roku. Realizuje cele mające status pożytku publicznego, specjalizując się w edukacji ekologicznej i obywatelskiej.

Konkurs grantowy - Z Kujawskim pomagamy pszczołom

Wyniki konkursu grantowego - z Kujawskim pomagamy pszczołom

Wyniki konkursu grantowego Z Kujawskim pomagamy pszczołom II

Arboretum Inspiruje

Arboretum Inspiruje

Partner serwisu

Projekt edukacyjny realizowany w Gimnazjum Publicznym nr 1 im. Ks. Jana Twardowskiego w Czechowicach-Dziedzicach. W tym roku działania projektowe skupiają się wokół pszczół. Projekt jest laureatem konkursu grantowego „Z Kujawskim pomagam pszczołom”. Więcej na Facebook'u: Arboretum-Inspiruje

Arboretum Inspiruje podczas Święta Pszczół

Kolorowanka o pszczołach dziełem gimnazjalistek

Arboretum Inspiruje do pomagania pszczołom

Aneta Dziakowska

Aneta Dziakowska

Autorka tekstów nt. podatków

Główna księgowa z 11-letnim doświadczeniem zawodowym. Posiada certyfikat do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych nadany przez Ministra Finansów. anetak7777@wp.pl

Wsparcie Rynku Produktów Pszczelich 2016/2019 - terminarz, wymagania, kosztorys

Sprzedaż miodu przez Internet - opodatkowanie

Praca na etat a pasieka do 80 pni

Grzegorz Belica

Grzegorz Belica

Autor tekstów oraz Koordynator Fab Lab Łódź

Fab Lab Łódź to organizacja propagująca idee zrób to sam, samowystarczalności i rozwoju umiejętności praktycznych. Jednym z elementów jaki rozwijają jest edukacja w zakresie hodowli pszczół i roli jaką pełnią w naturze i gospodarce człowieka.

Warsztaty pszczelarskie w Fab Lab Łódź - relacja z wydarzenia

III edycja warsztatów: Sami robimy ul wielkopolski

Warsztat: Sami robimy ul wielkopolski