Własność roju pszczół
Własność roju pszczół staje się problemem w sytuacji po ucieczkach rojów z uli w okresie rójki. Choć od dziesięcioleci pszczelarze z dużą skutecznością zapobiegają naturalnym rójkom, nadal jeszcze co roku tysiące pszczelich rojów opuszcza ule. Jak wtedy ustalić ich właściciela?
Pszczoły, które uciekły z ula przeważnie siadają najpierw w pobliżu macierzystego ula, często jednak sadowią się na sąsiednich nieruchomościach, a potem ulatują jeszcze dalej, czasem na znaczne odległości. Na początku lecą pszczoły wywiadowczynie, by znaleźć dobrą siedzibę dla pozostałych członkiń roju. Wtedy pszczoły zasiedlają nowe pomieszczenia, zapominając o macierzystym ulu. Najczęściej takie wędrówki urządzają nędzaki i głodniaki. Niestety, dla pszczelarzy to kłopot, a rozwiązania jego szukano od dziesięcioleci. Ustalenie właściciela roju, który osiadł z daleka od własnego ula może sprawiać wiele trudności. Pół biedy, jeśli pszczoły osiądą na terenie kogoś, kto ich obecności sobie nie życzy i chce się jak najszybciej go pozbyć. Co innego, gdy rój osiada w opuszczonych lub nieużywanych ulach innego pszczelarza lub gdy do jednego roju zgłasza się kilku pszczelarzy, którym właśnie uciekły pszczoły.
Uciekinierek szukaj jak najszybciej
W naszym kraju rozstrzyganie wszelkich sporów o własność roju odbywa się na podstawie kodeksu Cywilnego. Artykuł 182 tego kodeksu w paragrafie pierwszym mówi, że rój pszczół staje się rojem niczyim, jeśli jego właściciel nie odnalazł go w ciągu trzech dni od wyrojenia. Jest więc oczywiste, że im szybciej pszczelarz zacznie szukać swojego roju, tym większe szanse ma na to, że nadal będzie to jego rój. Poszukiwania też mogą być utrudnione, gdyż niejednokrotnie wiążą się z wchodzeniem na czyjeś posesje. Te kwestię rozstrzygają dalsze paragrafy ze wspomnianego artykułu 182. Właściciel roju w poszukiwaniu roju ma prawo wejść na cudzy grunt pod warunkiem, że naprawi później wszelkie szkody z tym związane.
Ul zajęty czy niezamieszkany?
Jeśli rój osiadł na przykład w dziupli czyjegoś drzewa, zwykle nie powinno być z tym problemu. Właściciel drzewa zapewne marzy o tym, by bzyczący problem jak najszybciej zniknął z jego posesji. Co innego, gdy rój osiądzie w czyimś ulu. Wtedy przechodzimy do paragrafu 3 artykułu 182 Kodeksu Cywilnego. Jeśli ul nie był zajęty, właściciel poszukiwanego roju ma prawo domagania się do oddania roju za zwrotem kosztów. Jeśli natomiast ul był zajęty, właścicielem przybyłego roju automatycznie staje się osoba, która jest właścicielem ula. Dotychczasowy właściciel nie ma przy tym prawa do roszczeń z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Zabronione celowe wabienie
W prawie usankcjonowane jest również stosowanie różnego rodzaju wabików. Można te substancje stosować bez ograniczeń, jeśli są wykorzystywane w celu powstrzymania roju przed ucieczką z ula właściciela. Jeśli natomiast stosowane są do przywabienia cudzych pszczół, grozi za to odpowiedzialność karna, gdyż jest to zwykła kradzież mienia. Jednym słowem, jeśli ul ucieka nam samoistnie i osiada w czyimś ulu, raczej nic na to nie poradzimy. Jeżeli jednak rój wyprowadził się do innego ula, bo został tam zwabiony nieuczciwymi sposobami, pszczoły są jak najbardziej do odzyskania. Pod warunkiem, że udowodnimy, że właściciel ula zastosował niedozwolone metody wabienia.
Opracowano na podstawie:
Werner Gekeler, Pszczoły. Poradnik hodowcy, Wydawnictwo RM, Warszawa 2014, s. 166-167
Zobacz również:
Liczba wyświetleń artykułu: 18897
Komentarze z forum pszczelarskiego
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszy i weź udział w dyskusji!